Zamek rodu Isilme

*Spojrzała na Assire, a potem w kierunku dokładnie przeciwnym. Wpatrywała sie przez chwile w ciemny kąt, po czym wstała i podeszła do niego*

*Usiadła na podłodze krzyżując nogi. Tak łatwiej było jej sie skupić*

Drow, złodziej, włosy czarne oczy też, Tło jakieś ciemne. Może być tyłem

O ile zdąży...*Wstała i podeszła do okna*

To może być średnio bezpieczne...

Albo jak pił na chwmii wodę wapienną...

O nie...*Wyciągnęła przed siebie jedną rękę, bo drugą się podpierała*

Hm... Wiesz, jakby Ci to powiedzieć. Może po prostu Ci nie powiem. Albo powiem kiedy indziej*Zamyśliła się*Albo wcale*

*Popatrzyła na dziórę w podłodze spowodowaną zabawą Riv*

Ale jeśli złożysz mu ogłowie, to jest dla Ciebie potulny jak baranek*Zaczęła twożyć nogami małe falki na tafli wody*

Żyje sobie spokojnie... Wszystkie macie konie, to sobie pomyślałam, że ja też mogę mieć. A jak wiadomo, lubię odstawać od innych, to sobie takiego sprawiłam. A nie było łatwo...

Ta, chemica się wkurzała kto wypija, a my na to że fizyca, na imprezie^^ Śmiesznie było...

*Zdjęła buty i zaczęła maczać nogi w lodowatej wodzie*

Gliceryna podobno działa jeszcze lepiej...*Zwróciła się do córki*

*Popatrzyła na zwierzątko i jego właścicielkę*