Zamek rodu Isilme

Draugur · Gość

*wchodzi do sali*Witam Jam jest Draugur Moonshadow, kowal z Daranssus, mieszkaniec Minias Tirith, obywatel Lothlorien.
Zwracam się do Wysokiej Rady z prośbą o przyjęcie mnie do Rodu. Moja historia jest krótka.
Po ocaleniu mnie przez Elfy wyrastalem w Daranssus. Tam ksztalcilem sie w kowalstwie i pisaniu ksiag.
Kiedy miałem lat 25, opuściłem wyspę na ktorej mieszkałem i odnalazłem tabliczkę z zaginioną mową z dawnych dni.
Mieszkam w Minas Tirith i wiernie służę temu miastu.
Od wielu dni mam sny, które zdają się przybliżać mnie do rozwiązania tajemnicy kamiennej tabliczki.
Oto cała moja historia

Dlaczego akurat wy?hmm?*po krótkim namyśle odpowiedział*Nie tylko ze względu pięknych kobiet ale także dlatego że do tej "wielkej rodziny" należy moja najlepsza przyjaciółka Tin.
Co mogę zaoferować? Dużo moich wyrobów, minerałów no i pieniędzy i nie tylko *uśmiechnął się*
To wszystko, co chciałem rzec *skiną lekko głowa*

Rivellien

*W kłębie białego dymu pojawiła się na swoim fotelu. Siedziała na nim, a właściwie leżała rozciągnąwszy nogi na fotelu Assire. Uśmiechała się niewinnie, a w dłoni trzymała pokaźny kosmyk włosów Kassis, najpewniej wyrwanych.* Witaj...

[No to standardowo: ID?]

Draugur. · Gość

*uśmiechnął się lekko patrząc na kosmyk włosów który trzymała w ręku z lekkim strachem* obym ja niestracił włosów *powiedział szeptem*

[ no id 405 Razz

]

Assire I. Sabretooth

- Nie znasz dnia ani godziny... - usłyszał tuż przy swym uchu. Obrócił się i zobaczył uśmiechniętą czarownicę, trzymającą w ręcę trzy krucze pióra. - Standardowo. Proszę tu poczekać, a piękne panie się naradzą...

Rivellien

Standard. Pff. *westchnęła* A jak nie straciłeś włosów przy babci / prababci / Tin ,to przy nas może być różnie. *wyżczeż*

Draugur. · Gość

wolałbym żeby zostały na swoim miejscu *uśmiechnął się lekko przerażony*

Assire I. Sabretooth

Spojrzała smutno na włosy Draugura.
- Dobra dobra. Jak chcesz należeć do rodu, to się przyzwyczajaj.

Rivellien

Nie no tak na poważnie, Kass ma ich jeszcze dużo. *Pomachała kosmykiem jak niezwykle cennym trofeum.*

Draugur. · Gość

*zaśmiał się cicho* no mam nadzieje żenie będziecie miały powodu wyrywaćmi włosy

Rivellien

Cóż, Tinuviel zamurowałyśmy w jej pokoju bez powodu.

Draugur. · Gość

czyli nie ma się czego bać *zaśmiał się* wkońcu od zego jest magia

Assire I. Sabretooth

- Od magii to jesteśmy tu my - mruknęła, drapiąc swego nienaturalnie wielkiego kruka Czarnopiórego, który wleciał przed chwilą po łebku. - No, Kass i Mea też. A jak jesteśmy we trzy to nawet Tin nam nie da rady.

Draugur. · Gość

oj za słabo mnie znacie ale ja nie będę się przecwalał*spojrzał na kruka* ja tam wole mojego kotka

Assire I. Sabretooth

Assire i kruk jednocześnie i w identyczny sposób zmrużyli oczy i zmierzyli go lodowatym spojrzeniem.
- Kiici kici - wysyczała Assie i niespodziewanie parsknęła śmiechem. Czarnopióry ciągle przyglądał się Draugurowi z wściekłością. Nie lubił kotów.

Draugur. · Gość

no ja bym się na twoim miejscu nie śmiał a twój kruk to nawet go nie zauważy *uśmiechnął się*