Zamek rodu Isilme

Minamir

*zaczął rozglądać się po sali, mamrocząc coś pod nosem*

Draugur

*siedział na foteluczytając książkę i uważnie wsuchiwał się w rozmowę po pewnym czasie obrócił się przodem do gościa* witaj miło mi cię poznać*przywitał się z nim* Riv spokojnie nie płacz nie wszystko niestety da sięzrobić ale szukać pomogę

Minamir

Witaj *rzekł do Draugura, odwracając się w jego stronę*

Tinuviel

*Podeszła do baru i wzięła sobie butelkę wina* Chcesz coś? *Zwróciła się do Draugura*

Draugur

co tam mamrotałeś pod nosem *zapytał wścipsko*

Minamir

eee ... mucha tu latała i próbowałem ją odgonić....

Draugur

tak chce cośale tylko od ciebie*uśmiechnął się lekko* bardzo śmieszne a tak naprawde?

Tinuviel

*Siadła na poręczy fotela na którym siedział Draugur, odkorkowała butelkę, upiła łyk wina i uśmiechnęła się* Co chcesz ode mnie?

Draugur

*pocałował ją szybko i krótko w usta*Tego chiałem*powiedział szeptem*

Tinuviel

*Uśmiechnęła się szeroko*Tak myślałam* Wypiła następny łyk wina*

Draugur

*uśmiechnął się lekko po czym spojrzał na gościa w sali* no więc?

Tinuviel

*Spojrzała na Minamira* Jak ci cos leży na sercu to wyrzuć to z siebie..

Draugur

albo jak masz jakiś problem dalej nie masz się czego bać*uśmiechnął się zachęcająco*

Rivellien

Eeee, wy go tak nie podpuszczajcie. Nie oszukujmy się samo wejście tutaj wymaga sporej odwagi.

Tinuviel

No tak... Chociaż... Dopóki nie postawi się nogi w którejś z prywatnych komnat albo nie wejdzie sie do karczmy nie jest tak źle...