Zamek rodu Isilme

Rivellien

*~ŻE NIBY CO?!~*

Assire I. Sabretooth

Podczas gdy one zajmowały się różowymi błyskawicami, szantażami i sakurami Assie podeszła cichusieńko od tyłu do Riv i z niebywałym jak na nią wdziękiem (Prawie - jak - skrytobójca) skoczyła na nią, przygniotła i unieruchomiła całkowicie zaklęciem. Na pocieszenie pogłaskała ciotkę za uszkiem. *~Wybacz, kiciu, siostrzana solidarność, nie waż się moich wiedźm tknąć. Poza tym Mea ma specjalne względy. Nie u mnie co prawda, ale jak nie ma Kejrona czuję się w obowiązku spełniać tą powinność za niego.~* Cały czas uśmiechając się i głaszcząc Rivellien za uszkiem, Assire przywołała Czarnopiórego, który skutecznie unieuchomił Szept (kruk Raven) - prawo dżungli. Był większy, sprytniejszy, z potencjałem magicznym no i dobry humorek miał. A to wazne, wbrew pozorm.

Rivellien

*Fuknęła i zmieniała się w człowieka* Neum- ista! *powiedziała i zdjęła zaklęcie, jednak kosztowało ją to wiele wysiłku. Z pewnym trudem znów stała się kotem i delikatnie acz stanowczo wbiła kły w rękę Assie.*

Mea Isilme

*pokiwała głową patrząc z politowaniem na Assire* Kotku, ona chce mi pomóc, ale dziękuje Ci bardzo *uśmiechnęła się ironicznie*

Rivellien

*Choć kły Riv dalej tkwiły w mięśniu Assie - co było dość bolesne - zamachała wesoło ogonkiem. ~Mea, ty mnie zmusiłaś, szantażem i podstępem.~*

Mea Isilme

*~Co nie zmienia faktu że chciałaś mi pomóc~*

Rivellien

*~ A mnie jest bardzo przykro, ale nie będe tolerować unieruchamiania mnie.~*

Mea Isilme

Assie, daj jej spokój.

Raven Isilme

Top ja już sobie może pójdę*Zeskoczyła ze smoka i cicho oddaliła sie od ciekawej scenki*

Mea Isilme

Matka, tak nie można, oszukujesz.

Raven Isilme

Nieprawda, Grzecznie się bawicie, to ja wam nie będę przeszkadzać*Przyspieszyła*

Mea Isilme

Czekaj *rzuciła zaklęcie nieuruchamiające* gdzie sie matka wybiera?

Raven Isilme

Wiesz, moje oczy już dość się dzisiaj nawalczyły*Paraliż przeszkadzał jej w mówieniu*

Rivellien

Neum- ista! *powiedziała zdejmując tym samym zaklęcie z Raven. Jednak przed ucieczką powstrzymała ją dłoń Riv na jej ramieniu.*

Raven Isilme

A juz miałam nadzięję...Ale i tak dzięki. NIezbyt przyjemne uczucie...*Odwróciłą się do Riv z pytaniem w oczach*