Zamek rodu Isilme

Assire I. Sabretooth

*Pokój nie jest specjalnie duży. Ma kształt prostokąta i ukośne ściany, na których umieszczone są wiecznie skrzypiące, z lekka zakurzone okna. Jest tam kominek, parę foteli, krzeseł i stolików, ale wzrok wchodzącego przyciąga przede wszystkim stojące na przeciwległym do drzwi końcu sali piękne, antyczne wręcz pianoforte. Obecnie siedziała przy nim Assire, grająca stare, żewne i płaczliwe kawałki. Do głosu klawiszy po chwili dołącza się jej cichy śpiew, zachrypniętym sopranem wypełniając wnętrze pokoju. Zaczyna od klasyków, potem powoli przechodzi do Guns and Roses, następnie zaczyna grać szanty pirackie, przy których jej głos zaczyna drżeć. Po chwili przestaje grać i opiera się na instrumencie, ukrywając głowę rękami. Drzemiąca pod pianoforte puma podniosła łeb i spojrzała na właścicielkę, która uspokoiła ją niedbałym ruchem ręki i zaczęła grać znowu. Nie grała nic specjalnego, ale po chwili dało się rozróżnić "My Immortal" Evanescence, które płynnie przeszło w "Good Enough". Światło z lampki stojącej na instrumencie ukazywało bladą twarz Assire o zaczerwienionych oczach i zmierzwionych włosach. Po chwili przestała grać i opadła na instrument, płacząc*

Mea Isilme

*wszyscy w zamku zatykają uszy a szby pękają z trzaskiem*

Rivellien

*Usiadła koło Assire*Co Ci jest słoneczko?*zapytała i zagrała na klawiszach melodię najpewniej pochodzącą z Mistic's Dream.

Kassis Isilme

*weszła do pokoju zwabiona muzyką* Assire?! Nie wierzę własnym oczom! Assire płacze!!! Musiało się coś stać... *mruczy do siebie i kuca przed siostrą* Nie martw się. Jutro będzie lepiej. To teraz coś luźniejszego! Assire - "Fire down below", proszę!

Assire I. Sabretooth

Mea, czep się jeża *warknęła* A szant śpiewać nie będę *tu pociągnęła dumnie nosem* bo mi przypominają morze, a jak mi się przypomina morze to się rozklejam *i tu zilustrowała swą wypowiedź, pozwalając dwom zabłąkanym łzom zjechać po policzku*

Rivellien

Och, Assire ty już naprawdę nie masz lepszych podwodów do płaczu?*zapytała uśmiechając się lekko i zanuciła*

A clouded dream on an earthly night
Hangs upon the crescent moon
A voiceless song in an ageless light
Sings at the coming dawn
Birds in flight are calling there
Where the heart moves the stones
It's there that my heart is calling
All for the love of you

Mea Isilme

Ona chyba z radości. Zna paru fajnych piratów...
Albo z miłości...

Assire I. Sabretooth

*poderwała się na słowa siostry*Moją... jedyną... pieprzoną... wybacz, Riv, miłością... jest... MORZE! Moje kochane, burzliwe, spokojne, błękitne, zielone, dzikie, delikatne, groźne MORZE!

Kassis Isilme

*podchodzi do Assire i delikatnie sadza z powrotem na fotelu* Assire, nie gorączkuj się tak. A co do szant, przed chwilą je słyszałam. Musisz się troszkę ożywić! Chcesz wina?

Rivellien

Morze i miłość... dwie różne sprawy...*ziewnęła i zaczęła bawić się z pumą*

Raven Isilme

*Wyszła z konta pokoju(Co ciekawe nikt nie widział, by wchodziła)* Spokojnie...*Powiedziała spokojnie i nalała sobie wina do kielicha*

Assire I. Sabretooth

*puma bawiła się chwilę grzecznie, a potem poszła i położyła łeb na kolanach swojej pani* Ja jestem bardzo spokojna. *z niejakim znudzeniem zagrała Kassis szantę - bynajmniej nie Fire Down Below tylko smutną, długą pod tytułem Cruel's Ship Captain*

Kassis Isilme

*skrzywiła się* Assire, jesteś tragicznie uparta! Ech, niech ci już będzie. Wypłaczsz się i znów będziesz w dobrym humorze. *wyszła z pokoju podśpiewując pod nosem pijacką piosenkę*

Rivellien

*zdjęła płaszcz z futra białego wilka i rzuciła go niedbale na fotel* Daj teraz ja coś zagram...*powiedziała i wnet w całym pokoju zabrzmiała melodia "Listen To The Rain*

Raven Isilme

*Wskoczyła na szafę i usiadła na niej*