Zamek rodu Isilme

Mea Isilme

[te jej komentarze są prawie tak dobijające jak komentarze Tin]

Assire I. Sabretooth

[No dzięki XD]

Mea Isilme

[piszę o komentarzach Raven]

Assire I. Sabretooth

Raven, tylko spokojnie. *mruknęła i, znudzona, zlazła z dachu na poprzednie miejsce*

Mea Isilme

*Ułożyła się wygodnie w wysokiej trawie i zamknęła oczy*

Assire I. Sabretooth

*Ziewnęła i położyła się w stosownym oddaleniu od reszty, a dawno niekoszona trawa całkowicie ją przykryła. Najmłodsza latorośl Isilme, nucąc, całkowicie oddała się obserwacji nieba.*

Raven Isilme

Hmmmm....Mnie po prostu nie przerażają kwiatki. Dodatkowo niw doskwierają mi, bo zbyt wysoko siedzę. W sumie, całkiem ładnie to wygląda...Z tego co widzę, to wy też jesteście tym tak bardzo przejęte jak na początku...*Zmróżyła Oczy*Gdyby Tin, była facetem, który mi się podoba, to jeszcze bardziej nie miałabym nic przeciwko..

Mea Isilme

Nie chodzi o to że rzuca kwiatami tylko o to że to kwiaty Riv *odpowiedziała Raven ze swojego legowiska*

Assire I. Sabretooth

*pantera Raven podbiegła do schowanej w trawie Assire, obwąchała ją po czym bezceremonialnie położyła się, kładąc łeb na brzuchu Ass, która uśmiechnęła się i zamknęła oczy*

Kassis Isilme

*wyszła z komnaty Tinuviel i zjawiła się na dworze*

Mea Isilme

[ I Shiva wyżarła pół Assirowego brzucha]
*przeturlała się do Assire*

Assire I. Sabretooth

Mhm, zróbmy sobie rodzinną zwałę. A chciałam POMYŚLEĆ sama, no...

Mea Isilme

Assire i myślenie. Dobre....*dostała, jak to Isilme by powiedziały, tak zwanej Isilmowej głupawki*

Assire I. Sabretooth

*gdy w końcu przestała się śmiać, dyskretnie odturlała się na bok. Shiva poszła za nią, wszystkim wskazując obecne miejsce pobytu Assie* Cholera... Shiv, ja cię bardzo lubie i w ogóle, ale wiesz... Bez przesady.

Raven Isilme

*Wydała z siebie ciche warknięcie, które spowodowało znoknięcie pantery*