Zamek rodu Isilme

Rivellien

Mam coś lepszego! *podeszła do Assire i wlała jej jakiś niebieski płyn do ust*

Raven Isilme

*Podniosła biedaka z ziemi*Jesteście okrutne...

Mea Isilme

Assire I. Sabretooth

*Assire poderwała się gwałtownie z ziemi i krztusząc się świństwem, otworzyła oczy. Były całkowicie turkusowe.*

Rivellien

Więc słona woda nie działa...*powiedziała patrząc na Assire*

Assire I. Sabretooth

*Assire bez słowa wycelowała ręką w buteleczkę ze słoną wodą, która pękła, rozbryzgując zawartość po dachu.*

Mea Isilme

Zaczynam się ciebie bać*powiedziała to cicho i powoli*

Rivellien

Wybacz, mnie to bardziej boli niż ciebie! *powiedziała i przyłożyła butelką po rumie Assire, tak że ta zemdlała*

Assire I. Sabretooth

*niczym biedny poturbowany widłogon, Assire pieprznęła o ziemię. Padając, zdążyła jeszcze wykrzyczeć "MAERRE!!!"*

Mea Isilme

Z kąd się ta butelka tutaj wzieła. Riv, jako siostra Ass to co zrobiłaś popieram, ale jako twoja siostrzenica nie.

Rivellien

Ona jest chora...*westchnęła* Mam jej dość. Teraz podam jej jakieś ziółka. *powiedziała znów wlewając coś do ust Assire*

Assire I. Sabretooth

*rzuciła się jak wyrzucona na brzeg ryba, wymruczła coś znowu, a gdy otworzyła na chwilę oczy były już normalne*

Mea Isilme

Przepraszam bardzo*krzyknęła tak aby ci z dołu ją słyszęli* czy jakaś męska ręka może przenieść Ass do łużka? *po swoim pytaniu znirzyła głos i zwruciła się do Rivellien, co to za butelka ze słoną wodą?

Rivellien

Ufff*odetchnęła z ulgą*

Kassis Isilme

[łÓżka, zniŻyła i zwrÓciła, na urodziny dostaniesz słownik ortograficzny z dedykacją, ja pójdę na urlop]
Żadnych chętnych osobników płci męskiej nie ma, to może we dwie lub trzy damy radę? Ja wiem, że to nie to samo, ale zaraz się sturla z tego dachu!