Zamek rodu Isilme

Mea Isilme

*Wyszła przed bramę, podeszła do zegara słonecznego i zaczęła sprawdzać godzinę, najwyraźniej na kogoś czekała. W końcu usiadła na kamiennej ławce cały czas wyglądając na nieopodal biegnącą drogę.*

Minamir

*Po chwili na ścieżce można było dostrzec młodego mężczyznę, idącego najwyrazniej w stronę zamku. Wrkótce był przy ławce na której siedziała Mea* Witaj...Piękny ten Wasz zamek *spojrzał na monumentalną budowlę*

Raven Isilme

Kto ma zamiar nas odwiedzić?*Usłyszała głos, za swoimi plecami*

Mea Isilme

Zobaczysz *uśmiechnęła się tajemniczo*
O kogo to ja widzę, miło że już jesteś. Poznaj moją matkę. *wskazała swoją rodzicielkę ręką*

Minamir

Ja, Minamir, odwiedzam ten zamek poraz pierwszy, a to za sprawą Mei *spojrzał w Jej stronę* Witaj Raven..*ukłonił się*

Rivellien

Witajcie! *usłyszeli z oddali. Na horyzoncie pojawiła się Riv wyciskająca wodę z czarnych włosów.*

Mea Isilme

Kąpiel?! Ja nie powiem ko nam nie pozwala się kąpać w jeziorze! *dźgnęła ją palcem w pierś*

Rivellien

No przecież nie ja, tylko Raven!

Mea Isilme

Teraz to sie nie wykręcaj. A z reszta nie ważne.

Rivellien

Poza tym, to nie ja wrzuciłam te dziwaczne strzały do mojego jeziorka.

Minamir

Witaj Rivellien....czy my się już nie znamy?

Assire I. Sabretooth

Nie znacie się! Trzasnęło i Assie pojawiła się za Rivellien. Gdzieś ty, ciotka, była?

Raven Isilme

*Skinęła głową*A strzały... Z resztą. Nie wasza sprawa...

Assire I. Sabretooth

Każda rodzina ma swoje tajemnice... Ale my nie jesteśmy rodziną!!!

Raven Isilme

I to niby ja sie do was nie przyznaję...